2 tygodnie minęły jak z bicza strzelił. W ciągu mojego
wolnego odwiedziłam kilku znajomych, z którymi to potem wyjechałam na
spontaniczne „wakacje” nad Mazury.
Pomimo tak krótkich „wakacji” zabawa była szampańska! Niestety to co dobre
szybko się kończy i już po 4 dniach musiałam wracać do Zakopanego życząc moim
znajomych dalszej miłej zabawy. Do Zakopanego dotarłam o 3 nad ranem, zmęczona
wypakowałam walizkę z samochodu i jak najciszej się tylko da starałam się
otworzyć drzwi kluczem, które to po chwili uległy i mogłam wejść do domu. Tata
i Basia spali tak jak i Marcin-mój przyrodni brat, więc delikatnie zdjęłam buty
i starając się być jak najciszej wraz z walizką udałam się do góry-do mojego
pokoju. Była tak zmęczona, że nawet nie miałam siły brać kąpieli, więc tylko
przebrałam się w coś luźniejszego i zmęczona opadłam na łóżko, w którym to
zaraz oddałam się w błogi stan jakim był sen. Rano koło 8 obudziła mnie Basia
informując, że śniadanie już czeka, tak więc nie chcąc jej robić przykrości
szybko zwlekłam się z łóżka i z wcześniej wyjętymi z szafy ciuchami udałam się
do łazienki, gdzie wzięłam szybko prysznic, ubrałam się i umalowałam wcześniej
biorąc z jeszcze nie rozpakowanej torby kosmetyczkę, całkiem gotowa zeszłam na
dół. Na dole wszyscy już kończyli śniadanie, tak jak się tego spodziewałam.
-O której wróciłaś?- Spytała Basia kiedy to nalewałam sobie
herbaty do kubka.
-Coś po 3- Powiedziałam siadając do stołu.
-To może ja nie potrzebnie Cię budziłam? Ja to nigdy nie
pomyślę, przecież ty zmęczona jesteś a ja Cię budzę tak rano... Teraz będziesz
chodzić niewyspana- Basia jak zwykle wszystko
ogromnie przezywała.
-Spokojnie Basiu, wyspałam się, to dobrze że mnie obudziłaś
po pewnie bym całe życie przespała-Powiedziałam posyłając jej pokrzepiający
uśmiech.
-A właśnie Lenka jutro o 5 rano mamy samolot do Turcji, więc
tak gdzieś o 3 pasuję nam wyjechać żeby spokojnie zdążyć na lotnisko.
–Powiedział mój tata wkładając talerz do zlewu.
-Dobra nie ma sprawy-Uśmiechnęłam się-Nie ma jak to zacząć
pracę od wakacji w Turcji- Mówiąc to zrobiłam mega wyszczerz.
-Córeczko ale pamiętasz, że po mimo że mają być to wakacje
ty wciąż będziesz w pracy? Masz ich obserwować, poznawać, rozmawiać z nimi tak by nabrali do Ciebie
zaufania i wiedzieli, że gdyby coś to mają do Ciebie jako psychologa iść.
-Tato, ale ja to wiem-Jęknęłam.
-Oj dobra, dobra powtórzyć nie zaszkodzi. Kochani ja jeszcze
jadę załatwić parę spraw, a ty Lena już zaczynaj się powoli pakować, bo jeśli
chcesz się wyspać to musisz się dziś wcześnie położyć-Powiedział mój tata.
-Tak jest Panie trenerze!-Powiedziałam gwałtownie podnosząc
się z krzesła i salutując co wywołało u reszty domowników salwę śmiechu.
Po śniadaniu pomogłam Basi w posprzątaniu po nim, Marcin
gdzieś poszedł, a tata pojechał załatwiać coś. Ja zaraz po tym udałam się do
góry gdzie nastawiłam swoje brudne ciuchy i korzystając z chwili wolnego
zaczęłam odwiedzać wszelakie portale, na których miałam konta. Gdy sprawdzałam
co dzieję się na fejsie wyświetliło mi się, że Amelia-moja przyjaciółka jest
dostępna na skypie, nie wiele myśląc zadzwoniłam do niej i tak minęła mi
kolejna godzina. Muszę przyznać, że tęsknie za Ami- tak właśnie nazywam moją
przyjaciółkę, Ami wyjechała do Hiszpanii na roczny staż i mimo, że nie ma jej w
Polsce 2 miesiąc ja już cholernie tęsknie i nie mogę się doczekać jej powrotu.
Kiedy wreszcie skończyłyśmy rozmawiać poszłam wyjąc ciuchy z pralki, które to
zaraz włożyłam do suszarki, ponieważ niektóre
z nich chciałam zabrać na wyjazd. Ciuchy się suszyły. A ja zajęłam się pakowaniem
rzeczy, gdy kończyłam pakowanie suszarka zaczęła wydawać charakterystyczny dźwięk
informujący, że skończyła suszyć, tak więc wyjęłam z niej ciuchy i niektóre z
nich wpakowałam do już prawie wypełnionej po brzegi walizki. Gdy walizka była już całkowicie spakowana,
postanowiłam wyjść na spacer, na polu było całkiem ciepło, gdyż termometr
wskazywał 18 stopni, tak więc ubrałam tylko moje ukochane czarne trampki a na
wierzch przyrzuciłam bluzę. Nogi same poniosły mnie pod skocznie, aktualnie
odbywał się pod nią trening młodzików, którzy z zapałem słuchali trenera i
posłusznie wykonywali jego polecenia. Koło godziny 15 byłam już w domu, gdzie
na mnie czekał ciepły obiad i informacja ,że wszyscy pojechali na zakupy bo
tata chce sobie coś jeszcze kupić przed wyjazdem i że będą wieczorem. Obiad był
pyszny! Muszę przyznać, że Basia naprawdę gotuję cudownie! Po zjedzonym
obiedzie udałam się na górę gdzie położyłam się do łóżka, gdyż mała ilość snu
dzisiejszej nocy zaczęła dawać o sobie znać. Obudziły mnie jakieś szmery na
dole, zegar wskazywał godzinę 19, po chwili wstałam z łóżka i zeszłam na dół by
zobaczyć co tata sobie kupił i pomóc Basi przy robieniu kolacji. O 20 byliśmy
już po kolacji, dziś z Basią miałyśmy „wolne” gdyż Panowie mieli dziś sprzątać
po kolacji, tak więc Basia udała się czytać książkę, a ja postanowiłam wziąć
długą relaksującą kąpiel. Z szafy wzięłam moją piżamę , w której skład
wchodziły krótkie spodenki i rozciągnięty t-shirt z nadrukiem Batmana i udałam się
do łazienki gdzie napuściłam całą wannę wodą i wlałam do niej różnych olejków
zapachowych. Po wcześniejszym zmyciu makijażu i ściągnięciu ubrań weszłam do
wanny, w której delektowałam się ciszą i spokojem, który zawsze pomagał mi się odprężyć
i dawał mi czas na różne rozmyślanie. Gdy woda była już zimna zdecydowałam się wyjść z niej. Moje ciało wytarłam
morelowym ręcznikiem, w które to potem w tarłam balsam truskawkowy, później
rozczesałam i wysuszyłam włosy. Przyznam
się ,że coraz bardziej zaczęłam się denerwować, co jeśli sobie nie poradzę? Co
jeśli oni będą bali mi się zaufać i nie przyjdą do mnie gdy coś będzie się
działo? Z takimi obawami kładłam się do
łóżka jednak zmęczenie wygrało i usnęłam.
Kochani mamy już 2 rozdział!
Przyznam szczerzę,że nie podobał mi się 1 rozdział i stwierdziłam chyba,że taka tematyka bloga nie jest dla mnie... Ale gdy wczoraj weszłam i zobaczyłam 6 komentarzy postanowiłam jednak pisać dalej :> Wiem,że 6 to nie dużo,ale też nie mało jak na 1 tak krótki rozdział.... Mam nadzieję,że wybaczycie mi pewne nie dociągnięcia! Mam ogromną nadzieję,że z rozdziału na rozdział mój styl pisania będzie lepszy i będzie mi to szło coraz lepiej ;P
Kiedy będzie następny nie mogę na razie określić, ale myślę że nie długo podam dzień publikacji rozdziałów ;)
Buziaki Lolkaa:)
Podoba mi się ale zdecydowanie za mało głównego bohatera :(
OdpowiedzUsuńAwwww*.* swietne! Czekam na dlasza czesc! Mozna tylko powiedziec KOCUR OGNIA!
OdpowiedzUsuńTo teraz tylko czekac, jak do akcji wkroczy Kot ;d
OdpowiedzUsuńSuper jest :* już się nie mogę doczekać, aż Lena spotka Maćka :)
OdpowiedzUsuńPoczątek całkiem nie zły ;) Czekam na więcej
OdpowiedzUsuń