środa, 26 marca 2014

Rozdział 2

2 tygodnie minęły jak z bicza strzelił. W ciągu mojego wolnego odwiedziłam kilku znajomych, z którymi to potem wyjechałam na spontaniczne „wakacje” nad  Mazury. Pomimo tak krótkich „wakacji” zabawa była szampańska! Niestety to co dobre szybko się kończy i już po 4 dniach musiałam wracać do Zakopanego życząc moim znajomych dalszej miłej zabawy. Do Zakopanego dotarłam o 3 nad ranem, zmęczona wypakowałam walizkę z samochodu i jak najciszej się tylko da starałam się otworzyć drzwi kluczem, które to po chwili uległy i mogłam wejść do domu. Tata i Basia spali tak jak i Marcin-mój przyrodni brat, więc delikatnie zdjęłam buty i starając się być jak najciszej wraz z walizką udałam się do góry-do mojego pokoju. Była tak zmęczona, że nawet nie miałam siły brać kąpieli, więc tylko przebrałam się w coś luźniejszego i zmęczona opadłam na łóżko, w którym to zaraz oddałam się w błogi stan jakim był sen. Rano koło 8 obudziła mnie Basia informując, że śniadanie już czeka, tak więc nie chcąc jej robić przykrości szybko zwlekłam się z łóżka i z wcześniej wyjętymi z szafy ciuchami udałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybko prysznic, ubrałam się i umalowałam wcześniej biorąc z jeszcze nie rozpakowanej torby kosmetyczkę, całkiem gotowa zeszłam na dół. Na dole wszyscy już kończyli śniadanie, tak jak się tego spodziewałam.
-O której wróciłaś?- Spytała Basia kiedy to nalewałam sobie herbaty do kubka.
-Coś po 3- Powiedziałam siadając do stołu.
-To może ja nie potrzebnie Cię budziłam? Ja to nigdy nie pomyślę, przecież ty zmęczona jesteś a ja Cię budzę tak rano... Teraz będziesz chodzić niewyspana- Basia jak zwykle wszystko ogromnie przezywała.
-Spokojnie Basiu, wyspałam się, to dobrze że mnie obudziłaś po pewnie bym całe życie przespała-Powiedziałam posyłając jej pokrzepiający uśmiech.
-A właśnie Lenka jutro o 5 rano mamy samolot do Turcji, więc tak gdzieś o 3 pasuję nam wyjechać żeby spokojnie zdążyć na lotnisko. –Powiedział mój tata wkładając talerz do zlewu.
-Dobra nie ma sprawy-Uśmiechnęłam się-Nie ma jak to zacząć pracę od wakacji w Turcji- Mówiąc to zrobiłam mega wyszczerz.
-Córeczko ale pamiętasz, że po mimo że mają być to wakacje ty wciąż będziesz w pracy? Masz ich obserwować, poznawać,  rozmawiać z nimi tak by nabrali do Ciebie zaufania i wiedzieli, że gdyby coś to mają do Ciebie jako psychologa iść.
-Tato, ale ja to wiem-Jęknęłam.
-Oj dobra, dobra powtórzyć nie zaszkodzi. Kochani ja jeszcze jadę załatwić parę spraw, a ty Lena już zaczynaj się powoli pakować, bo jeśli chcesz się wyspać to musisz się dziś wcześnie położyć-Powiedział mój tata.
-Tak jest Panie trenerze!-Powiedziałam gwałtownie podnosząc się z krzesła i salutując co wywołało u reszty domowników salwę śmiechu.

Po śniadaniu pomogłam Basi w posprzątaniu po nim, Marcin gdzieś poszedł, a tata pojechał załatwiać coś. Ja zaraz po tym udałam się do góry gdzie nastawiłam swoje brudne ciuchy i korzystając z chwili wolnego zaczęłam odwiedzać wszelakie portale, na których miałam konta. Gdy sprawdzałam co dzieję się na fejsie wyświetliło mi się, że Amelia-moja przyjaciółka jest dostępna na skypie, nie wiele myśląc zadzwoniłam do niej i tak minęła mi kolejna godzina. Muszę przyznać, że tęsknie za Ami- tak właśnie nazywam moją przyjaciółkę, Ami wyjechała do Hiszpanii na roczny staż i mimo, że nie ma jej w Polsce 2 miesiąc ja już cholernie tęsknie i nie mogę się doczekać jej powrotu. Kiedy wreszcie skończyłyśmy rozmawiać poszłam wyjąc ciuchy z pralki, które to zaraz włożyłam do suszarki,  ponieważ niektóre z nich chciałam zabrać na wyjazd. Ciuchy się suszyły. A ja zajęłam się pakowaniem rzeczy, gdy kończyłam pakowanie suszarka zaczęła wydawać charakterystyczny dźwięk informujący, że skończyła suszyć, tak więc wyjęłam z niej ciuchy i niektóre z nich wpakowałam do już prawie wypełnionej po brzegi walizki. Gdy walizka była już całkowicie spakowana, postanowiłam wyjść na spacer, na polu było całkiem ciepło, gdyż termometr wskazywał 18 stopni, tak więc ubrałam tylko moje ukochane czarne trampki a na wierzch przyrzuciłam bluzę. Nogi same poniosły mnie pod skocznie, aktualnie odbywał się pod nią trening młodzików, którzy z zapałem słuchali trenera i posłusznie wykonywali jego polecenia. Koło godziny 15 byłam już w domu, gdzie na mnie czekał ciepły obiad i informacja ,że wszyscy pojechali na zakupy bo tata chce sobie coś jeszcze kupić przed wyjazdem i że będą wieczorem. Obiad był pyszny! Muszę przyznać, że Basia naprawdę gotuję cudownie! Po zjedzonym obiedzie udałam się na górę gdzie położyłam się do łóżka, gdyż mała ilość snu dzisiejszej nocy zaczęła dawać o sobie znać. Obudziły mnie jakieś szmery na dole, zegar wskazywał godzinę 19, po chwili wstałam z łóżka i zeszłam na dół by zobaczyć co tata sobie kupił i pomóc Basi przy robieniu kolacji. O 20 byliśmy już po kolacji, dziś z Basią miałyśmy „wolne” gdyż Panowie mieli dziś sprzątać po kolacji, tak więc Basia udała się czytać książkę, a ja postanowiłam wziąć długą relaksującą kąpiel. Z szafy wzięłam moją piżamę , w której skład wchodziły krótkie spodenki i rozciągnięty t-shirt z nadrukiem Batmana i udałam się do łazienki gdzie napuściłam całą wannę wodą i wlałam do niej różnych olejków zapachowych. Po wcześniejszym zmyciu makijażu i ściągnięciu ubrań weszłam do wanny, w której delektowałam się ciszą i spokojem, który zawsze pomagał mi się odprężyć i dawał mi czas na różne rozmyślanie. Gdy woda była już zimna zdecydowałam  się wyjść z niej. Moje ciało wytarłam morelowym ręcznikiem, w które to potem w tarłam balsam truskawkowy, później rozczesałam i wysuszyłam włosy.  Przyznam się ,że coraz bardziej zaczęłam się denerwować, co jeśli sobie nie poradzę? Co jeśli oni będą bali mi się zaufać i nie przyjdą do mnie gdy coś będzie się działo?  Z takimi obawami kładłam się do łóżka jednak zmęczenie wygrało i usnęłam. 

                                                                                                                                                                  
Kochani mamy już 2 rozdział! 
Przyznam szczerzę,że nie podobał mi się 1 rozdział i stwierdziłam chyba,że taka tematyka bloga nie jest dla mnie... Ale gdy wczoraj weszłam i zobaczyłam 6 komentarzy postanowiłam jednak pisać dalej :> Wiem,że 6 to nie dużo,ale też nie mało jak na 1 tak krótki rozdział.... Mam nadzieję,że wybaczycie mi pewne nie dociągnięcia! Mam ogromną nadzieję,że z rozdziału na rozdział mój styl pisania będzie lepszy i będzie mi to szło coraz lepiej ;P
Kiedy będzie następny nie mogę na razie określić, ale myślę że nie długo podam dzień publikacji rozdziałów ;)
Buziaki Lolkaa:)

5 komentarzy:

  1. Podoba mi się ale zdecydowanie za mało głównego bohatera :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww*.* swietne! Czekam na dlasza czesc! Mozna tylko powiedziec KOCUR OGNIA!

    OdpowiedzUsuń
  3. To teraz tylko czekac, jak do akcji wkroczy Kot ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Super jest :* już się nie mogę doczekać, aż Lena spotka Maćka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Początek całkiem nie zły ;) Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń