Zapukałam, ale odpowiedziała mi głucha cisza, więc lekko
pociągnęłam za klamkę i nagle drzwi stawiły mi opór, nikogo nie było.
Zrezygnowana udałam się do siebie, gdzie wzięłam szybki prysznic i udałam się
na zwiedzanie miasta. Ankara naprawdę była pięknym miastem, choć chwilami było
mi szkoda tamtejszych ludzi. Koło godziny 14 rozdzwonił się mój telefon, na
którym widniał napis „tata”, po krótkiej rozmowie okazało się, że martwi się i
że zaraz wszyscy schodzą na obiad, więc
mam się pojawić jak najszybciej. Po zakończeniu rozmowy szybko udałam się w
stronę hotelu, gdy już dotarłam na miejsce okazało się , że wszyscy są już na
dole i jedzą obiad. Gdy nałożyłam sobie wszystkie smakołyki na talerz dosiadłam
się do chłopców.
-Gdzie to się było?- Spytał Dawid, który to zaraz po tym
zajął się pakowaniem do swoich ust ogromnej ilości sałaty.
-A tu i ówdzie, ogólnie miasto zwiedziałam. A u was jak?
Wszystko dobrze?- W końcu po coś tu przyjechałam i trzeba zacząć być Panią psycholog.
-Hhehhe dobrze, nawet naszemu Mańkowi się humor poprawił
hehe,ale to dlatego że pewnie dowiedział się ,że dziś mamy na wieczór
zaplanowany basen hehehe ładne widoczki będą Lenka hhehe.
-A skąd ta pewność, że pójdę?- Spytałam.
-Eee heheh no bo jak nie to my Cię tam siłą zaciągniemy
hehehe.
-Ta i może jeszcze założycie za mnie strój kąpielowy?
-Hheeh no wiesz jak nie bo jak by moja Justyna się
dowiedziała to hehe bum i nima Pietera hehe.
-Niestety ,ale was zmartwię nie wybieram się, a na miejscu
żony zrobiłabym to samo-Powiedziałam śmiejąc się.
-Ej no czemu?- Spytał z smutną miną Klimek.
-Bo mam inne rzeczy na głowie, właśnie Maciek mógłbyś wpaść
do Mniewo tym basenie? -Spytałam konsumując swój obiad.
-Yy spoko.
Po zjedzonym obiedzie wszyscy udali się na basen. Ja
postanowiłam z korzystać z wolnego czasu i rozpakować torbę z laptopem i
posprawdzać wszelkie portale społecznościowe.
Gdy właśnie odpisywałam mojej przyjaciółce po całym pokoju rozniosło się
pukanie do drzwi , za których to po
chwili wyłonił się Maciek.
-Jestem tak jak kazałaś-Powiedział skoczek.
-Musimy pogadać-Powiedziałam zamykając klapę laptopa i
wskazując na łóżko, żeby usiadł.
-Mam się bać?- Chłopak zaczął się śmiać.
-Aż taka straszna jestem? Myślę, że nie musisz się bać.
-No dobra to o czym chciałaś, że mną pogadać?-
-Dziś przed południem był u mnie Piotrek, martwi się o
Ciebie, nawet byłam u Ciebie ,ale nikogo nie zastałam, czy coś się dzieję?-
Spytałam jak „rasowy” psycholog.
-Czemu on musi tak dużo peplać? Nic się nie dzieję, po
prostu zdenerwowałem się...
-Maciek, ale nie rozumiesz , że jak się wygadasz będzie Ci
lepiej? Wiesz po co tu jestem? Po to by wam pomagać!
-A co ja mam Ci powiedzieć?
-Może co Cię tak zdenerwowało?
-Natalia...
-Natalia to twoja dziewczyna tak?- Spytałam nie pewnie
-Była... Jak wiesz jutro mają do nas przylecieć żony,
narzeczone, dziewczyny, noi Ewa nie wiedziała, że się rozstaliśmy bo Natalia
coś tam jej nagadała, że wróciliśmy do siebie i wgl noi jej też zarezerwowała
bilet i pokój w hotelu.
-Rozumiem ,że ty nie chcesz, żeby tu była?
-A po co ma tu przyjeżdżać?
Po to by znowu ciągnęła ode mnie pieniądze i wychwalała się swoim
psiapsiułą, że wyrwała skoczka?- Spytał Maciek z smutną miną.
-Wiesz co mogłabym Cię pocieszać i mówić, że będzie lepiej,
ale nie widzę sensu to może Ci każdy powiedzieć... Wiesz co? W liceum miałam
chłopaka, byłam z nim 3 lata, miłość na zabój, miała być do grobowej deski...
No właśnie miała, pod koniec 3 liceum, gdy dowiedziałam się, że mama jest chora
zostawił mnie... Pewnie zastanawiasz się czemu ? Bo opiekowałam się matką i nie
miałam już czasu dla niego, podobno i zmieniłam się... Ale kto by się nie
zmienił jak by się dowiedział, że twoja matka ma złośliwy nowotwór w mózgu i
zostało jej góra 2 lata życia? No właśnie... Ojca nie znałam, dopiero później
ciocia mi go „przedstawiła” i wiesz co ? Po mimo , że on w tak ciężkiej chwili
dla mnie zostawił mnie, nie żałuję widocznie dupek nie zasługiwał na mnie, ale
wiesz ? Cieszę się z tych 3 lat razem z tych cudownym chwil, mimo , że później
tak mnie skrzywdził... I tak też jest z Natalią, skrzywdziła Cię, ale musiałeś
ją kochać skoro się z nią związałeś , a więc i przeżyliście wiele pięknych
chwil i to właśnie je powinieneś pamiętać, a co do jutrzejszego jej przyjazdu pogadają z nią! Wytłumacz jej wszystko i
będzie dobrze- Na koniec mojego monologu posłałam chłopakowi promienny uśmiech.
-Ja, ja nie wiedziałem przykro mi Lena...
-Już dawno się z tym pogodziłam, ale jesteśmy my tu nie po
to by gadać o mnie, ale by zaradzić twoim problemom.
- Jutro z nią pogadam i tyle-Maciek posłał mi promienny
uśmiech
-I tak trzymać!
Jeszcze chwilę że sobą pogadaliśmy i zeszliśmy na kolację.
Po kolacji każdy poszedł do swoich pokoi, a ja z racji tego, że byłam zmęczona
wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
Gdy się obudziłam zegar wskazywał godzinę 13 to sobie
pospałam pomyślałam i chwytając świerze ciuchy i bieliznę udałam się do
łazienki. Po krótkich ogarnięciu się zeszłam na dół na obiad, gdzie poznałam
wszystkie żony i dziewczyny skoczków, każda z nich okazała się bardzo miła i od
razu stwierdziłyśmy, że później idziemy na zakupy.
-A gdzie Maciek?- Spytałam jedząc przepyszny obiad.
-Kłóci się, to znaczy
rozmawia a raczej próbuję z Natalia u nich w pokoju-Powiedział Dawid.
-A bo nasza Lenka nie wie hehe Lenka jakbyś mnie szukała czy
coś to, jestem z Justyną w 310hehe bo jak dziewczyny przyjeżdżają to robimy
małą zamiankę, żeby każdy był z ukochaną w pokoju hehe, ale nasz Maniek mało z
tego zadowolony jest hehe.- Powiedział Żyła.
Po obiedzie udałam się z Ewą-żoną Kamila, Justyną-żoną
Piotrka, Martą-narzeczoną Dawida i Eweliną-dziewczyną Klimka na zakupy.
Dziewczyny były genialne!! Po długich i męczących zakupach udałyśmy się hotelu,
gdzie potem zeszłyśmy na kolację.
Gdy jadłam kolację do stołówki zszedł wściekły jak osa
Maciek, który to niechlujnie nałożył sobie jedzenie na talerz i zaczął jeść.
-Maciek no ja nic nie mogę zrobić słyszałeś co mówiła recepcjonistka,
nie ma wolnych pokoi, musisz jakoś ten tydzień wytrzymać z nią-Powiedział mój
tato.
-To ja już wolę iść pod most.-Rzucił wściekły Kot.
-To idź do Lenki przecież ona jest sama a ma 2 heheh-
Powiedział Piotrek.
-No właśnie Lena!!! – Maciek jakby się ożywił, a mnie
lustrowały wzroki wszystkich obecnych przy stole.
-Jak dla mnie możesz u mnie spać.
-Jesteś genialna! Nigdy Ci tego nie zapomnę!!-Darł się Kot wyściskując
mnie.
-Tylko mam nadzieję, że nie chrapiesz?- Spytałam
-Nie w tym mistrzem jest Piotrek-Powiedziała Justyna śmiejąc
się.
-Ta jak zawsze wszystko na biednego Pietra-Rzekł obrażony
Żyła.
Gdy kończyłam jeść do stołówki zeszła właśnie Natalia, tak
przynajmniej poinformowała mnie Ewa. Dziewczyna była platynową blondynką o
bardzo, ale to bardzo długich tipsach i dziwnej masce na twarzy, która była
chyba makijażem. Ogólnie nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia.
Po kolacji udałam się do siebie by trochę ogarnąć w pokoju i
2 łóżko na którym to walało się kilka moich rzeczy, a od dziś będzie spał tu
Kot.
Czekam z niecierpliwoscia;D czekam na dalsza czesc;D genialan Kot w pokoju lenki rozkreca sie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze ci idzie ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem ztrasznie zmęczona i brak mi czasu ;/ Pozdrawiam ;*
jak Kot tam będzie spał to się będzie działo xD czekam z niecierpliwością ^^
OdpowiedzUsuńJejuu super :* oo Maciek będzie spał z Lena ^^
OdpowiedzUsuń